Opublikowano: 11.10.2016 w Blog | Newsletter

Witaj!
Było sobie lato i… poszło sobie lato. Za mną cudne chwile nad morzem i na Kaszubach. Od dłuższego czasu marzyłam sobie, żeby odwiedzić to miejsce, coś mnie tam ciągnęło. Pojechałam, zobaczyłam, posmakowałam i zakochałam się zupełnie! Kaszuby są piękne…

No a teraz jesień – ja bardzo lubię ten czas, który właśnie przyszedł. Słońce nadal grzeje, liście co raz bardziej kolorowe, dookoła dynie, wrzosy, kasztany, no i ten obłędny zapach wczesnej jesieni. Upajam się więc teraz każdą jej chwilą i staram się jak najwięcej czasu spędzać na dworze. Przyjdą mrozy i śniegi, więc warto zawczasu nagrzać się od środka. :)

Podczas jednej z wycieczek z Córką na plac zabaw, usłyszałam w radio audycję o książkach. Była w niej mowa o kobiecie, która przez kilkadziesiąt dni (a może nawet tygodni) żyła w jakiejś puszczy, oczywiście bez prądu i wszystkich współczesnych udogodnień. Sama pośród dzikiej przyrody. Wyobrażasz to sobie, sama w dziczy, przez tyle dni? Dała radę i wyszła z tego doświadczenia niezwykle ubogacona. Swoją historię opisała w książce, której tytułu niestety nie zanotowałam i nie mogę teraz za nic go wygooglać :( (będę jeszcze próbowała; a może któraś z Was zna jej tytuł?).

Z głośnika popłynęła krótka wypowiedź autorki, która dotknęła mnie mocno, bo powiedziała o czymś, w co ja także głęboko wierzę: o naturze, uważności, wdzięczności, byciu częścią czegoś większego, niż my sami. Śpieszymy się, załatwiamy milion spraw i często brakuje nam zatrzymania na tym, co jest w nas samych i dookoła. Z ręką na sercu, kiedy ostatnio zachwyciłaś się jakimś kwiatem, alejką w parku, ptakiem, który śpiewa pod Twoim oknem? Może dziś, wczoraj, może robisz to na co dzień, a może… już dawno przestałaś na to zwracać uwagę?

Traktujemy często to całe bogactwo przyrody wokół nas, jako coś, co nam się należy, co jest takie oczywiste. A to przecież nieopisany dar, skarbiec, z którego mamy czerpać, a nie tylko wykorzystywać go do granic możliwości. Na dodatek, natura, ziemia, jest zawsze obok nas i przypomina nam o tym, że jesteśmy z tymi wszystkimi stworzeniami w jakiś sposób powiązane i tworzymy wspólnie jeden system. Jak pięknie mówił św. Franciszek o zwierzętach, to nasze siostry i bracia mniejsi.

Oj, przypomniał mi o tym wszystkim głos autorki tej książki, obudził się mój wewnętrzny głos z wieloma pytaniami. Co robię każdego dnia naturze, a co robię dla natury?
Na ile jestem uważna na to piękno, które jest dookoła mnie?
Jak często dziękuję za nie Bogu/Stwórcy/Sile Wyższej?

Zachęcam Cię do tego, abyś Ty także zastanowiła się chwilę nad nimi. I na koniec, zatrzymaj się na moment nad wspaniałym stworzeniem, które chodzi po tym świecie – na sobie. Propozycja płynąca z inspiracji, którą usłyszałam w radio, ale także moich własnych doświadczeń – znajdź sobie miejsce na dworze, w którym będziesz mogła pobyć ze sobą sama, wyciszyć się, w którym będzie Ci dobrze. To może być skrawek trawy w Twoim ogrodzie, ławka w parku, miejsce pod drzewem w lesie. To może być gdziekolwiek, gdzie także inne stworzenia będą obok Ciebie. Usiądź, poczuj, jak oddychasz i po prostu bądź. Przez kilka-kilkanaście minut bądź obecna, uważna na to co jest w Tobie i na zewnątrz Ciebie. Nic więcej. Jeśli to poczujesz w sercu, wyraź swoją wdzięczność za to dobro i piękno dookoła. Okaż wdzięczność za siebie i Twoje życie. To ogromny dar - największy jaki masz!

To miejsce, to może być Twój azyl, w którym będziesz spotykała się ze sobą, czerpała energię i siłę do życia, uspokajała się. Ja właśnie w zeszłym tygodniu, po kilku dniach pełnych napięcia i niepokoju, znalazłam wreszcie dla siebie takie miejsce bardzo blisko mojego domu – na trawie, wśród szumiących łodyg kukurydzy. I jestem za nie ogromnie wdzięczna.

Tak bliskie mi tematy Uważności i Wdzięczności, zagościły także na wczorajszym spotkaniu „Kobietnika”. W październiku zobaczymy się po raz kolejny i to rocznicowo, bo minie już trzeci rok, odkąd wystartował „Kobietnik”. :) Otrzymasz informację o terminie i temacie spotkania w następnym Newsletterze, pojawi się ona na pewno także na moim blogustronie.

A jeśli jest coś, o czym chciałabyś porozmawiać, podzielić się, zapytać; jeśli masz jakiś problem, dylemat, wątpliwości - cały czas można spotkać się ze mną także indywidualnie, w ramach sesji konsultacyjnej. Po niej można podjąć decyzję o ewentualnym coachingu (zazwyczaj 6 do 24 spotkań) lub konsultacjach psychologicznych (1-3 sesje - więcej o nich przeczytasz tutaj).