Opublikowano: 03.08.2016 w Blog | Newsletter

Witaj,
właśnie dopadłam do komputera i po dłuższej przerwie znów piszę. Córa (w tej sekundzie) śpi, co w każdej chwili może się zmienić. Nie mam więc czasu do stracenia. :)

Jakby nie patrzeć, lipiec już prawie za nami. Lato to dla mnie szczególny czas odpoczynku, cieszenia się słońcem i naturą. Mniej pracuję, stawiam sobie mniej celów, mam mniejsze „ciśnienie” na cokolwiek. Czerpię radość z każdego zwykłego-niezwykłego dnia i jakoś szczególnie ostatnio czuję, że jestem, że żyję i jak napisałam na początku – szkoda mi marnować czas, który mam.
W jednym momencie coś robię, by za chwilę zatopić się w hamaku w słodkim nic nie-robieniu. I tak jest mi bardzo dobrze. :) W ubiegły weekend, zamiast spokojnego „bycia” wybrałam działanie i poszłam na szkolenie (tym razem jako uczestnik). No cóż, bez warsztatów i spotkań z ludźmi długo nie usiedzę. ;)

Było to moje kolejne szkolenie z narzędzia do pracy "jeden na jeden" i z zespołami - Points of You, którym od kilku lat jestem zauroczona. Może gdzieś miałaś okazję się z nim spotkać. Co w nim jest dla mnie tak wyjątkowego? Na pewno wiele rzeczy, ale przede wszystkim – zdjęcia. To zestaw kilkudziesięciu fotografii z podpisami. Urywków rzeczywistości, złapanych w kadrze chwil. A każde z nich wywołuje masę emocji, skojarzeń, wspomnień. Każde może poszerzyć naszą perspektywę i dać nowy punkt widzenia na jakiś ważny dla nas problem, cel, czy temat.

Moc obrazów jest przeogromna! Zróbmy razem mały „eksperyment”, co Ty na to? Zakładam, że przynajmniej czasem robisz jakieś zdjęcia. Ja pstrykam je najczęściej aparatem w komórce. Weź więc swój telefon albo aparat i wybierz jakieś ostatnie wykonane przez siebie zdjęcie, które najbardziej Ci się podoba, które w jakiś sposób Cię porusza, jest dla Ciebie ważne.

Co widzisz na tym zdjęciu? Kto/co na nim się znajduje?
Co/kto najbardziej przykuwa nam nim Twoją uwagę i dlaczego?
Co stało się minutę wcześniej i minutę później, niż ten moment uchwycony na zdjęciu?
Czego brakuje na tym zdjęciu, co byś do niego dodała?
Jakie uczucia, skojarzenia, wspomnienia wzbudza w Tobie to zdjęcie?
Kim mogła być osoba, która zrobiła to zdjęcie (jakbyś na moment zapomniała, że to Ty)?
Co może być dla niej ważne?
Za czym może tęsknić, czego potrzebować, o czym marzyć?

Ciekawe doświadczenie, prawda? :) Na ten i wiele innych sposobów możemy patrzeć na różne zdjęcia. To, co dzieje się podczas pracy z obrazami, to poszerzanie perspektywy. Gdy siedzę tylko w jednej, swojej perspektywie od dłuższego czasu, nie za bardzo dostrzegam inne możliwości. Mam jakiś punkt widzenia, przekonanie na dany temat, przeświadczenie, że coś jest możliwe albo nie. Moją rację, która jest „najmojsza”. Moją drogę, którą uparcie podążam od lat, choć nie czuję się już na niej dobrze. Moje nawyki i mechanizmy działania, które zaczynają mnie uwierać. Mój świat, w którym nic nie zmienia się od dłuższego czasu i odczuwam, że jest mi w nim co raz mniej wygodnie…

Jak możesz zobaczyć inny punkt swojej aktualnej sytuacji? Możesz chociażby wyobrazić sobie, że robisz swojemu życiu zdjęcie z lotu ptaka, które potem oglądasz. Co/kogo widzisz na tym zdjęciu? Kim na nim jesteś? Czego na nim brakuje, a co już jest? W czym Twoja „szklanka” jest do połowy pełna, a w czym pusta, patrząc na to zdjęcie?

Pomysł drugi – o mocnym działaniu: zobacz swoje obecne życie z perspektywy jego końca, jako osoby, która niebawem umrze. Co widzisz? Co tutaj się dzieje? Co tu jest naprawdę ważne? Co warto zachować, a co zmienić?

I pomysł trzeci, który wg mnie działa zawsze. Wyjdź do ludzi. Spotkaj się z kimś, porozmawiaj, posłuchaj o kogoś życiu. I znów powróć do siebie. Nie, nie po to, aby się porównywać. Po to, aby zobaczyć dwie, albo i więcej, odmiennych rzeczywistości, światów. No perspektyw właśnie.

Wznieś się z „aparatem” do góry i zrób zdjęcie, przenieś się kilkadziesiąt lat do przodu albo porozmawiaj z kimś. Mam dla Ciebie tylko jedną radę: postaraj się zobaczyć szerszą perspektywę na swoje życie, zanim postanowisz je radykalnie zmienić. Zanim stwierdzisz, że potrzebujesz totalnej rewolucji. Może nie jest aż tak źle, jak Ci się wydaje? Może nie zauważasz wszystkiego? A może… jest jeszcze gorzej niż myślałaś? Najpierw zobacz, potem zdecyduj, a dopiero na końcu działaj. To moja propozycja. :)